piątek, 2 września 2011

"plain" food

Pozdrowienia z Tajwanu. Nie bez przygód dotarłem wreszcie do Kaohsiung. Z nieba leje się żar (już prawie zapomniałem, że tutaj jest tak gorąco). ale dobrze wreszcie móc się ulokować w jednym miejscu. Na początek mam strasznie dużo biegania z wszystkimi formalnościami - a to konto w banku trzeba założyć, a to wyrobić sobie w urzędzie imigracyjnym kartę stałego rezydenta. Ale za to, dla ochłody, można sobie usiąść w jakiejś przyulicznej knajpce i zjeść za - w przeliczeniu - 6,5 zł: dwa wielkie kawałki kurczaka w curry, trzy rodzaje surówek, miskę ryżu, porcję ryżu po kantońsku (szybkie i sycące, o nim dopiero będzie ;)), lekką zupę z wodorostów i do tego wypić kilka kubków herbaty. Żeby w Poznaniu był taki lokal dla studentów... ;) To była miła odmiana po ciągłym samolotowym jedzeniu, które wyglądało tak:


A cóż tu mamy? "Bif rajs" jak to powiedziała stewardessa, czyli typowo chińskie jedzenie - kawałki wołowiny, w sosie z dodatkiem groszku i marchewki oczywiście z ryżem. Była jeszcze buła, sałatka i ciasto brzoskwiniowe. No tak, w rogu piwo się załapało na zdjęcie ;) Ciekaw jestem co inne linie serwują, bo ja jakoś tak tylko chińskimi latam, piszcie ;) A na koniec bydlę, w którym to serwowali ;) Do usłyszenia!

4 komentarze:

  1. Pawle piwko w samolocie? no prosze ;p Ten zestaw nawet nie wyglada tak zle. opisujac moje ostatnie samolotowe doswiadczenia uprzejmie raportuje, ze w Air Ukraine dostalem jedynie herbate.. (a czlowiek by myslal ze wyciagna krymska flache i zaczna polewac pasazerom :D ) Stewardessy byly mile?

    OdpowiedzUsuń
  2. No wlasnie, mile to jedno ale gdzie masz zdjecia stewardes??!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fuj Fuj FUJ!!!!! Zupa z wodorostów!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ada ale to był gratis, sama wiesz - gratisów się nie odrzuca ;) Hehe Macieju nie porobiłem im zdjęć, ale mogę opisać - przeciętny wzrost, czarne włosy... skośne oczy ;) Ale bardzo miłe, a Ty trenerze to byś flachę chciał, może można było swoją wnieść na pokład u Ciebie??? ;)

    OdpowiedzUsuń