sobota, 24 września 2011

Zadanie domowe

Piątek, weekend już tuż tuż, każdy czeka tylko na koniec zajęć, powrót do mieszkania, a wieczorem spacer, imprezę albo spotkanie z przyjaciółmi. I wtedy nauczyciel dwoma słowami potrafi zmienić wszystkie plany... Te słowa to: "zadanie domowe". Tak właśnie było u mnie w grupie, gdy dostaliśmy piękne zadanie domowe na weekend - iść do tajwańskiej restauracji, zamówić coś, a później napisać o tym wypracowanie i przygotować prezentację ;) Stwierdziłem, że może nie będzie to takie złe - przynajmniej człowiek się naje porządnie, niezrażony więc umówiłem się wieczorem na kolację (obiad - każdy to inaczej określa) z moją ekpią. A efektem tej kolacji (obiadu) jest dzisiejszy wpis na blogu :)

Wszystko zaczęło się tam, gdzie się zwykle umawiamy - przy 1 wyjściu z pięknej stacji metra "Central Park". Jak to na Tajwanie, stacja jest kolorowa, środkiem płynie sobie strumyczek a po bokach rosną kwiatki. W nocy, kiedy wszystko jest rozświetlone robi bardzo fajne wrażenie :)

Stacja metra "Central Park"

Po chwili odnaleźliśmy naszą restaurację. W menu tradycyjne potrawy tajwańskie, ale też dla miłośników kuchni japońskiej coś się znajdzie.

Wejście do naszej knajpki

Głowna sala

Kącik dla miłośników alkoholi

Obrazkowa wersja menu

Wspólne posiłki w tajwańskim stylu to cały ceremoniał. Siada się przy okrągłym stole, na środku którego jest obrotowa platforma, na której kelner ustawa potrawy. Każdy dostaje swoją miseczkę, pałeczki, i okręcając ruchomą podstawą dookoła, nakłada sobie co tylko chce. Oczywiście nie może zabraknąć ryżu, sosu sojowego, zawsze też ktoś dba aby kubeczki z piwem (czy kto co tam pije ;)) wszystkich gości były pełne. I tak kręcąc tym kołem fortuny wszyscy jedzą, śmieją się i dyskutują. Nikt się nie śpieszy, najważniejszy jest mile spędzony w towarzystwie rodziny lub przyjaciół wieczór. I tak trwa to zazwyczaj całymi godzinami. U nas zresztą było podobnie, poniżej mała fotorelacja :)

Na początek browary - Taiwan Beer

Wszystko gotowe na przyjęcie potraw

Szynka z warzywami na przystawkę

Niezwykle popularny wodny szpinak

Smażone ostrygi

Obficie przyprawiona tłuczonym czosnkiem, zieleniną i sosem gotowana wieprzowinka - pyszne!

A to mój faworyt - kurczak Kongbao, podawany z orzechami  i warzywami - ostre jak siedem piekieł, aż mi łzy leciały jak go jadłem (chociaż kolega Tajlandczyk stwierdził, że wcale nie jest ostry... no tak, wiadomo z czego słynie kuchnia tajska ;))

Są i krewetki

Najważniejsze jednak żeby kolacja była w doborowym towarzystwie

Człowiek najedzony - człowiek zadowolony

Na stole znalazł się także grillowany kurczak z sezamem

I jeszcze więcej kurczaka

Osoby z 6 różnych państw, z 3 kontynentów a wszyscy syci ;)

Na koniec muszę przyznać, że wszystko, absolutnie wszystko było pyszne. A teraz czas napisać to wypracowanie ;)

Pozdrowienia!

2 komentarze:

  1. Z tego co widzę zdecydowanie nie trzymasz się planu Kościelskiego :) Cóż to za burżujska restauracja! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hehe zacznę się go trzymać jeśli mi do końca września nie przeleją stypendium XD A póki co mogę się trochę porozbijać, w zeszłym roku za to co zostawiliśmy w tej restauracji to byśmy przeżyli ze 2 tygodnie ;) Knajpka w centrum, zaraz przy Central Parku i niestety nie serwowali 3 piw za 100 NT... :((( ;)

    OdpowiedzUsuń