Weekend się zaczął więc jest chwila żeby trochę pospacerować i rozejrzeć się po kampusie. Robi nietypowe wrażenie, na pewno jest hmm... bardzo zielony i bardzo duży. Na dobrą sprawę można tu żyć tygodniami i nie trzeba ruszać się do miasta. Są sklepy, poczta, stomatolog, przedszkole, do tego niezła stołówka, kawiarnie, księgarnie - wszystko czego student potrzebuje. Najlepsze jest jednak to, że leży sobie jak gdyby nigdy nic otoczony dziką przyrodą, odseparowany od zgiełku miasta i bardzo egzotyczny :) Zresztą zobaczcie sami:
Wejście do mojego akademika
Główna część kampusu z biblioteką
Tunel przechodzący pod górą, łączący nas z cywilizacją ;)
Patron uczelni: Sun Yat-sen (ten po prawej)
Chatka Chiang Kai-sheka
Jest i palma :)
A to mój wydział
I dróżka, którą na skróty można do niego dojść...
A na koniec ostre podejście w drodze powrotnej do akademika :)
Do usłyszenia!
Małpy Cię zaczepiają? :)
OdpowiedzUsuńHehe na razie nie, raz zrobiły najazd na uczelnię, ale tak że sobie je przez okna obserwowaliśmy, do sal się nie dostały. Dostaliśmy tylko jedną radę - jak małpa ukradnie nam jedzenie to nie próbować go odzyskać, bo ona już myśli że to jej i będzie bronić swojej własności ;)))
OdpowiedzUsuńTaaaak, student szczególnie przedszkola potrzebuje :)
OdpowiedzUsuńHehe, dobry pomysł nie ;) Jak to w razie potrzeby można ułatwić studentom życie XD
OdpowiedzUsuńPawle Tarzanie! Zaopatrzyłeś się już w rower? :D Przydałby się na wędrówki do miasta, bo po dżungli to wiadomo, na lianach latasz! :P
OdpowiedzUsuńBtw. Małpy i Studenci - odwieczna walka o pożywienie! :D
Hehe w sumie jeszcze o tym nie myślałem, tylko żeby podjechać po te wszystkie górki tutaj to zajechałbym się niczym kolarze podjeżdżający pod Mount Galibier XD Ale kiedyś trzeba pojeździć ;)
OdpowiedzUsuń