Na blogu był nieco dłuższy przestój, a to z powodu egzaminów, które mnie niespodziewanie (jak zwykle) dopadły i na których musiałem się skupić w ostatnim tygodniu. Na szczęście dzisiaj napisałem ostatni i nieco odespałem zarwaną noc. Najbliższe egzaminy dopiero za miesiąc (albo już za miesiąc, jak patrzę na listę znaczków, które muszę nauczyć się pisać do tego czasu to ten miesiąc wcale nie wydaje się taki długi ;)) Ale dość o nauce, dzisiaj będzie o religii.
Po pierwsze i najważniejsze - wszystko czego nasłuchaliście się o prześladowaniach religijnych w Chinach kontynentalnych nie ma miejsca na Tajwanie. W konstytucję Republiki Chińskiej (Tajwanu) wpisana jest wolność religijna, a tolerancja i otwartość ludzi w tym względzie jest naprawdę imponująca. Dwie największe religie to Buddyzm i Taoizm. Obydwie przy tym nie są do końca religiami w takim znaczeniu w jakim my religię pojmujemy. Buddyzm ma kształt swego rodzaju systemu filozoficznego. Z jednej strony nie ma w buddyzmie jasno sprecyzowanego odniesienia do punktu (istoty, bytu) wiary. Nie ma boga, któremu buddyści oddają cześć. Nie jest nim także Budda ("budda" oznacza osobę oświeconą, jeśli identyfikuje się go personalnie, to zazwyczaj z założycielem tej religii). Wierzy się natomiast w buddyzmie w reinkarnację i nadprzyrodzone istoty, a najważniejsze jest przestrzeganie zasad etycznych, które Budda wyznaczył (np. samodoskonalenie, współczucie, poszanowanie dla życia). To tak w skrócie, żeby przybliżyć temat. Buddyzm na Tajwanie "wyznaje" około 1/3 mieszkańców.
Drugą dominującą religią jest Taoizm, ponownie poniekąd religia a poniekąd filozofia tym razem jednak związana znacznie mocniej z chińskim kręgiem kulturowym i pojęciem "Dao". Czym jest owo "Dao"??? Problem polega na tym, że nie bardzo można to zdefiniować, dao to dao, dao to droga, dla uproszczenia możemy przyjąć że to droga życia, ponownie więc mamy do czynienia z zestawem zasad etycznych, z filozofią która odpowiada na pytania dotyczące godnego i pełnego cnót życia. Ja już czuję, że się pogubiłem w tym wszystkim także żeby jeszcze bardziej nie zamącić , wszystkich bardziej zainteresowanych tym tematem odsyłam do jakiejś fachowej literatury ;) Taoizm wyznaje na Tajwanie też mniej więcej 1/3 mieszkańców.
Czy to wszystko? Skądże. Te dwie religie są dominujące, ale obok nich harmonijnie na Tajwanie funkcjonują także inne wyznania. Od chrześcijaństwa i różnych jego odłamów (katolicy stanowią nieco ponad 1% społeczeństwa) aż po związane z kultem przyrody i animistyczne wierzenia w nielicznych, nadal wiernych tradycji wioskach aborygenów. Nie jestem niestety specjalistą także mogę tylko opowiadać to co usłyszałem od samych Tajwańczyków. A było to tak, znajoma Tajwanka, która oprowadzała mnie po świątyni zapytała o moją religię. - Jestem katolikiem - odpowiedziałem, - A Ty? - Na co ona - Ja chodzę i do buddyjskiej świątyni i do Konfucjusza, zwłaszcza przed egzaminami. - (Konfucjusz, kolejna postać historyczna i twórca systemu religijno-filozoficznego jest szczególnie lubianych przed studentów bo w jego filozofii nauka zajmuje kluczową pozycję) i tak to własnie wygląda. Tajwańczycy uważają, że jeśli coś może przynieść im pomyślność lub na czymś bardzo im zależy to pomodlą się o to i w jednej i w drugiej świątyni. I u Buddy i u Konfucjusza. Na pewno nie zaszkodzi, a będą się czuć pewniejsi ;)
Tak mi się akurat trafiło, że gdy szedłem do miasta odbywała się procesja do miejscowej świątyni. Uzbrojony w aparat przyłączyłem się do niej i udało mi się nagrać kilka ciekawych rzeczy. Efekty poniżej.
A to ze specjalną dedykacją, dla osoby, która narzekała, że na blogu jest za mało przemocy ;) Zmagania z duchami (niosą je na tych krzesełkach, co jak widać wcale nie jest łatwe - no dobra, ja sobie to tak tłumaczę ;))
I wreszcie modły uchwycone we wnętrzu świątyni
Na koniec jeszcze trochę zdjęć, obrazujących świątynię. Żeby być szczerym, za pierwszym razem gdy się odwiedza tego typu budowlę na Tajwanie wszystko w niej zachwyca. Rzeźbione smoki, malowidła, ołtarze... później okazuje się, że każda następna świątynia jest łudząco podobna do poprzedniej (jeśli to świątynia tego samego typu), także jeśli widziałeś jedną, widziałeś je wszystkie. Niemniej warto się przyjrzeć.
Starożytna Brama wejściowa ale z nowoczesnym wyświetlaczem ;)
Strażnik bramy
I świątynia w całej okazałości
I zdjęcia z drugiego dnia, gdy wybrałem się tam wieczorem
Brama jakby pozłacana ;)
A tu tlą się kadzidełka
Malowidła wielkich chińskich filozofów i nauczycieli
Tylko kto jest kim?
Pięknie rzeźbiona kolumna wewnątrz świątyni
I jej detale
Ołtarz z darami dla duchów
Pan "świątynny" koniecznie chciał żebym sfotografował tą scenkę, bo mówił że to jakiś unikat, który jest tylko tutaj.
W świątyni można też sobie poćwiczyć tłumaczenia ;)
Czy też zawiesić modlitwę
A na koniec jeszcze coś na co czekam z niecierpliwością :) W Kaohsiung rozpoczął się właśnie Międzynarodowy Festiwal Filmowy, a jednym z zaproszonych na niego gości jest Jerzy Skolimowski. Będą wyświetlane jego filmy, a reżyser będzie na tych pokazach obecny, weźmie także udział w dyskusji prowadzonej przez jednego z tajwańskich krytyków filmowych. Mi udało się zdobyć bilety na "Essential Killing" i "Cztery noce z Anną". Kto by pomyślał, że na Tajwanie będę miał okazję spotkać, jak to napisali Tajwańczycy, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli Polskiej Nowej Fali :)
to oczywiście czekamy na relację z festiwalu i na autograf mistrza :)
OdpowiedzUsuńHehe, mam nadzieję że się uda, zobaczymy jak go będą oblegali jutro ;)
OdpowiedzUsuńJak ma się nie udać? Jesteś Polakiem - coś wykombinujesz :D miłej zabawy w każdym bądź razie ;)
OdpowiedzUsuńHmm no dobra, po cichu to ja nawet liczę, że mistrz mnie dostrzeże i może dostanę jakąś rolę w jego następnym filmie, wielu aktorów tak zaczynało XD
OdpowiedzUsuńA nagle chcesz zostać aktorem? To co z Twoją karierą muzyka alternatywnego? ;>
OdpowiedzUsuńHehe jest jeszcze mnóstwo rzeczy, które chcę w życiu zrobić, każdy się wspina na taki Everest jaki sobie wymarzył ;)
OdpowiedzUsuń